Audyt poprzednich rządów wykazał prawdziwe oblicze traktowania Polski jako prywatnego folwarku partyjny PO-PSL. Opozycja najwyraźniej wyznaje zasadę „Mów chłopu święte słowa a On moja krowa”. Zapiera się faktom i kit wciska, przekręcając je na swoją modłę. Dlaczego tak robią? Wniosek z audytu jest tragiczny i wstrząsający lecz i jednoznaczny. Polska przez 25 lat była rozszarpywana przez zagraniczne służby, będące na pasku obcych interesów. Każda nowa władza, która następowała w Polsce po okrągłostołowym układzie wchodziła w buty szyte na miarę Państwa kosmopolitycznego, wyjałowionego z uczuć patriotyczno-chrześcijańskich, pozbawionego poczucia dumy narodowej, własnego dziedzictwa, tradycji i kultury, systematycznie wymazywanej z kart jej historii, wycofywanej z programu nauczania młodego pokolenia.

Każdy urzędujący rząd akceptujący panujący układ politycznego i ekonomicznego zniewolenia, zapewniony miał spokojny i błogi żywot w zamian za nienaruszalności globalistycznych interesów biznesowych reprezentowanych przez zagraniczne koncerny w Polsce. Typowy złodziejski układ służący rozkradaniu Państw poddańczych, stworzony na wzór dawnego okresu kolonialnego. W tym znaczeniu dwukrotnie Polska wymknęła się spod kontroli. W roku 1992 pod rządami Premiera Jana Olszewskiego oraz w okresie 2005-2007, pod rządami PIS-u. Stąd też wszystkie nurty prawicowo-narodowe były i są radykalnie zwalczane i mocno inwigilowane przez obce wywiady.

Dzisiejszy bój o Polskę, w rzeczywistości jest walką w Polską Rację Stanu. O Jej przyszłość, czy pozostanie wierna wartościom, które przyjęła na Chrzcie Świętym, tradycji i kulturze, na której wybudowana została nasza Państwowość, czy ulegnie i przyjmie idee mniejszościowych lewacko-libralnych ugrupowań opanowujących Europę. W dużej mierze od naszego indywidualnego zaangażowania i osobistej aktywności zależy czy uda się nam obronić nasza tożsamość i odeprzeć totalny atak opozycji przyjmującej pozycje „Targowiczan”, nie przebierającej w środkach i mowie nasączonej jadem agresji i nienawiści.

Instrumentem politycznym mającym wystraszyć i zniechęcić rządy państw próbujących zmienić kurs swego okrętu od istniejącego są tzw. ratingi prognozujące negatywnie bądź pozytywnie perspektywiczny rozwój gospodarczo-ekonomiczny Państw przez dokonywanie oceny jego wiarygodności kredytowej. Wiadomo, że przeprowadzane są one na zlecenie przez agencje, syto opłacane. W moim przekonaniu tego rodzaju rating jest jedną wielką ściemą służącą ogłupianiu „gojów” i oszukiwania Państw, które nie chcą sobie narzucić kagańca „poprawności politycznej”. Jego celem jest podporządkowanie wszystkich sobie Państw interesom oligarchii finansowej. W swej zakodowanej formie, dla wtajemniczonych jest środkiem komunikacji światowych liderów biznesowych, nie mającym żadnego przełożenia na dobrobyt Obywateli Państwa, którego chcą ukarać za odejście od globalnej linii politycznej, wyznaczonej na spotkaniach najbogatszych Państwa świata G-7. Typowy bicz na niegrzeczne i krnąbrne dzieci, mające je przestraszyć i nakłonić do ustępstw i „poprawnego” zachowania.

Dawniej fundamentalną zasadą ekonomiczna rzutującą na stabilność finansową i gospodarcza danego państwa było przestrzeganie reguły, zgodnie z którą wartość pieniądza emitowanego we wszystkich jego tytułach i formach na rynek wew. musiała odpowiadać wartości całego majątku narodowego Państwa. Chodziło o zachowanie równowagi bilansowej kapitału znajdującego się w obrocie wew. Dziś, z chwilą utworzenia strefy euro tej zasadniczej ekonomicznie reguły nikt już w Europie nie przestrzega. Podobnie jak ustalanie wielkości kursu walut, jest ono wynikiem działań bardziej lub mniej spekulacyjnych zachowań biznesowo-politycznych, niż samego autentycznego rynku kierującego się aspektami ekonomiczno-gospodarczymi.
Kiedy poziom oceny stabilności finansowej Polski były wyższe i pozytywne dla Polski zostałem oszukany przez PKO BP oferującego mojej rodzinie spekulacyjny kredyt we frankowych, zaś rząd okradł mnie i żonę na 40 tyś, umorzonych środków, wyciągając je z mojej prywatnej kieszeni z OFE.

Co świadczy, że tego rodzaju ratingi mają charakter nacisku politycznego, nie mając nić wspólnego z uczciwą ekonomiczną oceną