Od 25 lat mamy w Polsce ponoć wolność, lecz czy naprawdę czujemy się autentycznie wolni?

W PRL mówiłeś co myślisz – byłeś nazwany wrogiem ludu, dziś jest to „mowa nienawiści”.

W PRL mówiłeś prawdę – byłeś nazwany agentem, prowokatorem, dziś jesteś „ksenofobiczny”.

W PRL ujawniłeś zło – byłeś nazwany przeciwnikiem mas pracujących, dziś jesteś „agresywny”.

Uczciwy to „głupi” tak było w pojęciu peerelowskim, jest i dzisiaj. Nadal deprawowane są pojęcia godności ludzkiej i honoru. Etyka jak była, tak i dziś jest towarem deficytowym, trudnym do zrozumienia. Katolicy zeszli do podziemia, bojąc się otwarcie przyznawać do wyznawanych wartości chrześcijańskich.

„Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (Jan Paweł II). Czy pod rządami PO nie mamy do czynienia z tym przed czym ostrzegał nas Ojciec Święty?

Wolność mamy tylko teoretycznie, w rzeczywistości mamy do czynienia z „nowym” w „starym” brzmieniu, które jest bardziej inteligentne i cwane, bardziej przebiegłe i chytre, z użyciem nowoczesnych technik i metod socjotechnicznych, w których istotnie wzrosło znaczenie nauk z zakresu psychologi społecznej i humanizmu społecznego oraz dziennikarstwa, dziedzin mających wpływ na urabianie świadomości społecznej pod dyktando filozofii elit rządzących.

Dziś „diabeł ubrał się w ornat i ogonem na msze dzwoni”.