Nie wszyscy pewnie pamiętają, że gdyby nie śp. Anna Walentynowicz, Alina Pieńkowska, Ewa Ossowska oraz Andrzej Gwiazda, Lech Wałęsa oraz Jerzy Borowczak zakończyli by strajk w Stoczni Gdańskiej 16 sierpnia 1980r. Po wezwaniu do jego kontynuowania Wałęsa i Borowczyk powrócili 18 sierpnia 1980r. do Stoczni. W miejscu internowania Lecha w Arłamowie odwiedził go we wrześniu 1982r., brat Stanisław, który nagrał z bratem rozmowę, sugerującej o defraudacji pieniędzy związkowych. Zważywszy na fakt, pobrania w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego w Polsce przez Władka Frasyniuka z konta związkowego 80mln. zł. i nie rozliczenia ich wydatkowania po reaktywowaniu działalności NSZZ „Solidarność” w roku 1990 można domniemać, że te sugestie były prawdziwe.

Był to okres twardej i zdecydowanej polityki prowadzonej wobec ZSRR przez Prezydenta USA Ronalda Reagana (1981-1989), który miał największy wkład w obaleniu ustroju komunistycznego w Europie. Dzięki, którego nieugiętej postawie zarządzający na Kremlu musieli ustąpić. Pozornie, bo generalnie to przybrawszy lewacko-liberalne szatę. Decyzje zapadały na znacznie wyższym poziomie niż krajowym. W okresie grudnia 1982, – marca 1985r., po śmierci Breżniewa, przez niespełna 2,5 roku zmieniło się dwóch przywódców ówczesnego ZSRR, Andropow i Czernienko, po czym nastał Garbaczow. W tak zaskakujących i nie wyjaśnionych okolicznościach nikt z wcześniejszych I sekretarzy KC ZSRR nie odchodził. Kto widzi w tych wydarzeniach przypadek, ten się myli i ich nie docenia. Bowiem, to one przesądziły o kierunku rozwoju politycznego w Europie Wschodniej. Nie wyobrażam sobie aby w tamtym czasie przywódcą 10 mln. ruchu :Solidarności” nie była osoba ciesząca się pełnym zaufaniem służb kremlowskich i SB, oddana idei „pierestrojki”. W Polsce rozwijanej pod hasłem „socjalizm tak, wypaczenie nie”. W świetle zachodzących zdarzeń i faktów, mających znaczenie historyczne dla przyszłości Polski i Europy, można domniemać, z dużą dozą pewności, że po roku 1982 Lech Wałęsa przeszedł wraz ze swoją ekipą na stronę komunistów i pełną współprace z SB.

Marian Jurczyk, sygnatariusz Porozumień Szczecińskich z 31 sierpnia 1980r., nie miał tak różami wysłanej działalności opozycjonisty jak Wałęsa. Podobnie jak Seweryn Jaworski czy Karol Modzelewski, Jurczyk oskarżony był pod koniec roku 1982 był o próbę obalenia ustroju PRL, wypuszczeni na mocy amnestii w lipcu 1984 roku. Jurczyka synowa zginęła tragicznie w 1982 roku, wyskakując z okna kamienicy w Szczecinie. Tego samego dnia po uzyskaniu informacji o śmierci żony z innego budynku wyskoczył jej mąż Adam, Jurczyka syn, również ponosząc śmierć na miejscu. W przeciwieństwie do Lecha Wałęsy, Marian Jurczyk tragicznie został doświadczony. W tym okresie w dziwnych okolicznościach ginie wiele znanych osób.

W maju 1983 roku w wyniku wypadku samochodowego zmarł Dominikanin z Poznania, inwigilowany przez SB – Ojciec Honoriusz, inicjator mszy św, za Ojczyznę. W październiku 1984 okrutne zabójstwo, bł. ks. Jerzego Popiełuszki, wstrząsnęło całą Polską, nad grobem którego Wałęsa przyrzekł rozliczyć i przed sądem postawić mocodawców tego ohydnego mordu komunistycznego. Do dziś swej obietnicy nie spełnił. Podobnie jak nie wyjaśnił będąc Prezydentem RP przyczyn zaskakujących śmierci w roku 1989 księży; Stanisława Suchowolca, Sylwestra Zycha i Stefana Niedzielaka. W roku zawartego zdradzieckiego układu magdalenkowo-okrągłostołowym, będącego wynikiem dogadania się elit postkomunistycznych ponad głowami Obywateli.

Kiedy Wałęsa będąc Prezydentem RP w roku 1992 zniszczył własne akta obciążające go współpracą z SB w okresie PRL, ujawniające jego powiązania z komunistami, zakonspirowanego pod pseudonimem TW „Bolek”, aktywnie przyczyniając się do obalenia Rządu Jana Olszewskiego w nocy 4 czerwca 1992r., tylko dlatego, że rozpoczął On odważną lustrację posłów, senatorów, osób publicznych, oczyszczając życie publiczne z konfidentów, wszystko stało się jasne i nad wyraz czytelne. Dla bacznego obserwatora sceny politycznej, zachodzących zdarzeń, nie ulega wątpliwości, iż wszystkie działania Lech Wałęsy, podyktowane były scenariuszowi autorstwa śp. gen. Czesława Kiszczaka.

Skutecznie niszczono autorytety działaczy, którzy inwigilacji się nie poddali, patriotów, pokroju Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda czy Kazimierza Świtonia oraz Seweryna Jaworskiego, mordując członków rodzin jak na przykład Mariana Jurczyka czy płk. Ryszarda Kuklińskiego. Sam uległem zgrabnej manipulacji i przekrętowi, obdarzając konfidenta SB zaufaniem wyborczym.

Odpowiedź na postawione w tytule pytanie jest tylko jedna – Wałęsa jest współczesnym Judaszem, który za srebrniki oszukał mnie i mi podobnym Polek i Polaków, sprzedał własną Ojczyznę. Z tą różnicą, iż Judasz po zdradzie Jezusa Chrystusa powiesił się. Lech Wałęsa zapadając na schizofrenie, zwraca się dziś o bratnią pomoc i interwencje w Polsce do niemieckiej bundeswehry. Czym dowodzi, że nie zasługuje na pokojową nagrodę „Nobla”, która powinna mu zostać odebrana, podobnie jak wizerunek Matki Bożej, który noszony w klapie marynarki jest typowym świętokradztwem. Żadnych naukowych udowodnień potwierdzających mą tezę o Lechu Wałęsie mieć nie muszę, bowiem wiem, że naiwność jest też grzechem!