Bronisław Komorowski kończy swą prezydenturę pod znakiem zgody na infekcję polskiego prawa ustawą skażoną eutanazją. Ustawę legalizującą in vitro, ustępujący Prezydent podpisując w dniu 22 lipca br., w ponurą rocznicę ogłoszenia komunistycznego Manifestu PKWN, zgodził się na kolejny etap ideologicznej rewolucji. Rzeczowe argumenty przysłonięte zostały kalkulacją polityczną, dla zmylenia opinii publicznej nazwanej „kompromisem”. In vitro wpisuje się w genderowski program walki z religią, z chrześcijańskim systemem wartości, etyką i moralnością katolicką. Lansowaną w mediach polskojęzycznych socliberalistyczną wizją świata, bez Boga, bez wartości, gdzie demokracja zastąpiona zostaje dyktatem mniejszości lewicowych, wyznających w myśl głoszonych haseł „rób-ta co chce-ta” pogląd „hulaj dusza piekła nie ma”.

Podzielam pogląd ks. abp Henryka Hosera SAC, który stwierdził, iż „Ustawa ma charakter wyjątkowo ideologiczno-polityczny. Nie uwzględnia argumentów medycznych, biologicznych, społecznych, psychologicznych, religijnych. Nie bierze pod uwagę antropologii. Relatywizuje ludzkie życie, zezwalając na manipulację nim, niszczenie go. Nie zwracając uwagi na negatywne skutki stosowania in vitro.” Skutki uboczny tego zabiegu pomija się milczeniem bądź ukrywa przed opinia publiczną. Winę za nie udane zabiegi obarczani są lekarze, którzy broną życia dzieci poczętych w łonie matki, występujących przeciw zabijaniu nienarodzonych. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku kobiety, której poczęte dziecko zapłodnione metodą in vitro, podjął się ratowania prof. Chazan. Zabieg dokonano wadliwie. Doszło w nim do zarażenia płodu infekcją bakteryjną, narażając życie matki i dziecka. Traumę jaką przeszła ta kobieta, ból i krzywda jaką zgotowali jej ludzie, jest niewyobrażalna. Nikt nad jej cierpieniem się nie pochylił i nie wziął w obronę. Prof Chazan, który zaopiekował się kobietą i jej dzieckiem, okazując pomoc w drugiej fazie rozwoju płodu, za co został publicznie upokorzony i obrażany obelgami, obrzucony „błotem”, pomówiony o przestępstwo zwolniony bezprawnie z pracy.

Na przykładzie potraktowania prof. Chazana ujawnione zostało prawdziwe oblicze zwolenników in vitro, piewców ideologi gender, w której biologia – zasadniczy wyznacznik tożsamości płciowej – zostaje zastąpiona kulturą, przyjmującej założenie, że każdy człowiek sam sobie wybiera płeć, określając je jako „performatywność płci”. Oddzielając w ten sposób doznania seksualne od miłości i rodzicielstwa. Głównym zmartwieniem w ideologii gender jest niechciana ciąża, a niemal jedyną troską zmysłowa przyjemność, przed która ostrzegał nas Jan Paweł II mówiąc, iż „Cywilizacja pożądania i użycia panoszy się i nadaje sobie nazwę europejskości.

W moim przekonaniu sztuczne zapłodnienia in vitro jest konsekwencją odwiecznego dążenia człowieka do zawładnięcia i kierowania umysłami i duszami ludzkimi, ingerowania w naturę i przerabiania jej na swoją modłę, podporządkowując bytu na ziemi egoistycznym celom, interesom „wybrańców” elit rządzących, którzy wszelkimi środkami, „po trupach” usiłują zastąpić BOGA na ziemi. Zawsze, towarzyszy temu przemoc i agresja, budzące strach strach i lęk, będących naczelnymi atrybutami systemów totalitarnych, faszyzmu i komunizmu.

Postępująca cywilizacja śmierci zagraża naturalnemu rozwoju człowieka, rodziny, ludzkiej egzystencji. Parady „miłości” propagujące „rozwiązłość seksualną” wspierane przez rządzącą koalicje, zachęcanie do uprawiana „wyzwolonego” stylu życia, podejmowania we wczesnym wieku, przez młode dziewczęta inicjacji seksualnych, finansowanie ze środków publicznych zabezpieczeń i szczepień chroniących przed negatywnymi konsekwencjami, którego ubocznymi skutkami jest min. zagrożenie niepłodnością, służą jednemu celowi – demoralizacji młodego pokolenia fundując mu w okresie dojrzałości możliwość sztucznego zapłodnienia in vitro.

Jesteśmy uczestnikami i świadkami rodzącego się w Europie nowego rodzaju systemu ideologiczno-politycznego w nowym wydaniu lecz w starym brzmieniu. Czy pozwolimy mu się rozwinąć w Polsce? zależy od nas samych. Bóg obdarzył człowieka wolną wolą. Ujawni się ona w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Wierzę w mądrość zbiorową naszego Narodu, że nie da się omamić ani kitu sobie wcisnąć, odrzucając nasiona plew od szlachetnego ziarna.