Zostałem ukarany za to, że moją winą było roztropne i pozytywne myślenie o przyszłości mojej rodziny, kierowanie się własnym interesem w polepszeniu egzystencji mojej rodziny, kiedy zaciągałem kredyt mieszkaniowy na budowę domu jednorodzinnego we frankach szwajcarskich. Na rynku bankowym w roku 2008 tego rodzaju produkt finansowy był oferowany na najbardziej korzystnych warunkach. Dziś czyni mi się z tego tytułu zarzut, że racjonalnie postępowałem wierząc w uczciwość personel banku, iż mnie nie oszukają. Byłem naiwny, że zaufałem profesjonalistom działających w tej branży kilkadziesiąt już lat. Moją wielką winą było to, że postępując w trosce o dobro rodziny naiwnie uwierzyłem i zaufałem Rządowi Polskiemu. Ale czy naiwność jest grzechem?. Czy grzechu nie ma ten co w perfidny sposób, wykorzystując swą pozycje i nie znajomość Kredytobiorcy zasad funkcjonującym na rynku finansowym tego rodzaju produktu, wykorzystując jego przymusową sytuację, świadomie i celowo wrabia go w pułapkę zadłużeniową?

Gdzie w tym momencie jest moje Państwo, którego rząd dysponujący odpowiednimi instrumentami ustawodawczymi powinien minie i moją rodzinę strzec i chronić przed spekulacjami finansowymi Banku. Po raz kolejny się okazało, że Państwo Polskie to „kupa kamieni” nie zdolne do obrony Obywateli i Polskich rodzin przed zachłannością Banków. Pozwalające bankom na wypompowanie z naszego Kraju każdego roku i tym samym z kieszeni Obywateli, ogromne pieniądze z „lichwiarskiego” zysku. Banki stosując tzw. klauzule niedozwolone, w sposób zakamuflowany oszukują swych klientów, narażając ich na dodatkowe wysokie koszty obsługi kredytu. W umowach kredytowych na budowę własnego mieszkania banki wprowadzały dodatkowe warunki, od których spełnienia – np.: po zakończeniu budowy domu wpisania budynku do księgi wieczystej, co zazwyczaj trwa kilkanaście miesięcy, bądź kilka lat, uzależniały obniżenie oprocentowania kredytu, podniesionego z tego tytułu o 1%.

Według wykładni przepisów ustawy o prawie konsumenta za niedozwolone postanowienia umowne są uznane takie postanowienia, które: – nie zostały uzgodnione indywidualnie z konsumentem oferowanego produktu. Nie wiążą one go jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszający jego interes. W przypadku, kiedy konsumenci nie mają możliwości negocjowania warunków proponowanej umowy, ich rola sprowadza się de facto do podpisania kontraktu bądź jego odrzucenia w całości. Bank stanowiąc instytucje, która dysponuje fachowym personelem i kadrą analityczną mogącą przewidzieć zagrożenia rynkowe istniejące w sferze finansowej, zachodzące trendy ich wahań, bez sprzecznie jest w bardziej uprzywilejowanej pozycji wobec Kredytobiorcy. Taka sytuacja niewątpliwie godzi w gwarancje konstytucyjne równego traktowania Obywateli.

Bank wykorzystując swa pozycję w zawieranej transakcji finansowej zabezpieczył wyłącznie swój interes maksymalnie na wszystkie możliwe sposoby nie zadbawszy należycie o interes klienta, pozostawiając go bez właściwego zabezpieczenia przed ryzykiem zmiany kursu waluty wymienialnej, w której otrzymał kredyt. Umowy są sporządzone w sposób jednostronnie zabezpieczające kredyt po stronie banku, w jego interesie w postaci wystawionych przez kredytobiorców weksli in blanko, hipoteką zwykłą, kaucyjną i innego rodzaju zabezpieczeń docelowych i dodatkowych, stanowiących przeszło 100% wielkości udzielanego kredytu. Cała umowa jest jednym wielkim zobowiązaniem samego tylko Kredytobiorcy. O istniejącym ryzyku zmiany kursów waluty, polegające na wzroście wysokości zadłużenia z tytułu kredytu oraz wysokości rat kredytu wyrażonych w walucie polskiej, przy wzroście kursów waluty kredytu, w której został udzielony, kredytobiorca był tylko poinformowany. Kredytobiorca podpisując umowę poświadczył jedynie o powzięciu przekazanej mu informacji do wiadomości, co nie jest równoznaczne z wyrażeniem zgodny na poniesienie z tego tytułu jednostronnej odpowiedzialności wynikającej z negatywnych dla Kredytobiorcy skutków ryzyka. Bank nie uprzedzając klientów o skali czy stopniu ewentualnego wystąpienia jakiegokolwiek zagrożenia, związanego z ryzykiem zamiany kursów waluty, w której kredyt został udzielony, doprowadził do podwojenia zadłużenia w PLN. Trzeba przyznać, iż bank postąpił bardzo cwanie i chytrze zabezpieczając wyłącznie własny interes finansowy.

Do połowy roku 2006 nie było żadnych ograniczeń przy udzielaniu kredytów w CHF. Pierwsza regulacja wprowadzona została dopiero w dniu 01 lipca 2006r., w ramach rekomendacji „S” opracowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). KNF – jako regulator rynku hipotek – przyjął w Rekomendacji „S” założenie, że kurs CHF do PLN może wzrosnąć o 20%, maksymalnie 25%. Bank bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń, narzucone przez KNF założenie odnośnie wzrostu kursu CHF do złotówki bez zastrzeżeń zaakceptował. Co nie zwalnia Banku z odpowiedzialności wynikającej z działania sprzecznego z wiedzą i sztuką bankową jaką była niemal niekontrolowana akcja sprzedaży bardzo ryzykownych produktów przy stosowaniu wątpliwych zabezpieczeń w latach 2006 – 2008. Jak się okazuje Państwo nie tylko biernie przyglądało się spekulacyjnym działaniom banków, ale również czynnie wspierało prowadzoną przez nich zakłamaną politykę na rynku finansowym.

Skandalem jest przyzwolenie bankom na stosowanie tzw. spreadu, którego wielkość wynika z różnicy pomiędzy kursem (ceną) sprzedaży a kursem (ceną) kupna waluty. Jest ono ukrytą marżą Banku dokonywanej transakcji finansowej, podnoszące jej koszty, którymi obciążany jest tylko Kredytobiorca. W wymianie dokonywanej w kantorze lub w banku przyjęta jest na rynku walutowym i powszechnie stosowana zasada, zgodnie z którą kupujemy daną walutę od sprzedającego płacąc za nią w PLN po cenie kursu sprzedaży (wyższej), natomiast kiedy sprzedaje walutę kupującemu otrzymuje za nią w PLN po cenie kursu kupna (niższej). W przypadku transakcji kredytowej banki tej zasady nie przestrzegają. Bank udzielając kredyt w obcej walucie, przeliczają go po kursie kupna waluty kredytu (niższym), natomiast przy spłacie bierze pod uwagę dzienny kurs sprzedaży (wyższy) tej waluty. Banki wykorzystując swoje położenie manipulują powszechnie przyjętą i stosowaną zasadą. Czy nie jest to jawny przekręt?

Okłamywanie klientów bankowych stało się regułą powszechnie stosowaną i akceptowaną przez Polski Rząd, który nie potrafi Obywateli i ich rodzin przed tym jawnym oszustwem obronić. Trudno oprzeć się jest wrażeniu, że obecny rząd jest w cichej zmowie z bankami w Polsce, dopuszczając do tego rodzaju oszustw. Państwo w wydaniu obecnego rządu stać jedynie na antagonizowanie społeczeństwa. Dla uzyskania zaś efektu „psa ogrodnika”, który sam nie skorzysta innym nie pozwoli, Rząd napuszcza i szczuje jednych Obywateli na drugich.

Mam nadzieję, że nadchodzące zmiany ten „brazylijski serial” przerwą.

W moim głębokim przekonaniu, biorąc po uwagę wszystkie zachodzące przy zawieraniu umowy okoliczności wynikających z działania banku, jej zapisów oraz rządowych instytucji i agend finansowych kształtujących politykę finansową Państwa i innych działających na rynku kapitałowym, uwzględniając istniejące na dzień zawarcia umowy warunki makroekonomiczne w kraju i zagranicą, wskazane byłoby wystąpienie do prokuratury z podejrzeniem o domniemanym dokonaniu przestępstwa polegającego na naruszeniu w działaniu banku przepisów art. 304 kodeksu karnego, zgodnie z którym „Kto, wyzyskując przymusowe położenie innej osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, zawiera z nią umowę, nakładając na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”.

Każde działanie umyślne bądź jego zaniechanie na szkodę interesu drugiej strony umowy, mającej charakter transakcji finansowej i nie przestrzegania przy jej zawieraniu zasady wzajemnego zobowiązania stron z poszanowaniem równości praw i obowiązków może zostać zakwalifikowane do kategorii oszustw ściganych z urzędu. Zgodnie z dyrektywą Unijną odnoszącą się do oszustw dokonywanych na szkodę interesów finansowych Unii Europejskiej, stanowiących w polskich warunkach nową kategorię przestępstw, oszustem jest nie tylko zachowanie się sprawcy czynu zabronionego „modus operandi” sprawcy, lecz przedmiot zamachu ich czynów. Uważam, że dobre, profesjonalnie przygotowanie wystąpienie do prokuratury, mógłby otworzyć drzwi do dalszych działań o unieważnienie i zmianę umowy bankowej.